AKT I
Hakuba. Skocznia. Zapada zmrok. Tłum młodych Japonek skanduje głośno
'Sjoeen'. W oddali stoi podium.
Scena I
(komentator)
Na podium stoją (po kolei od najniższego stopnia): Daniel Andre-Tante,
Jernej Damjan i Phillip Sjoeen
KOMENTATOR
(ze wzruszeniem w głosie)
Przemijają czasy
Schlierenzauera,
oto nastała nowa era.
Phillip Sjoeen,
toż to fenomen!
Młody, nagród
spragniony,
dziewuszkami
otoczony.
Rządzi na skoczniach
tego lata.
Oj, dumny jest z
niego jego tata.
Chłopak z niego,
jakich mało.
Skacz dalej, Phillip,
tak śmiało.
Scena II
(Andreas Wellinga,
babcia Wellinga)
Oboje siedzą przed telewizorem; Andreas czerwony ze złości, groźnie
zaciska pięści, babcia fangirluje młodym skoczkom
WELLINGA
z trudem hamując łzy
To ja wygrywać
miałem,
na podium stać
chciałem.
Szusta na skakanie
dał szlabany
i polecił jeść
banany.
marszczy brwi, wprawiając trybiki w ślicznej główce w ruch
Bułka z bananem to
trik cały,
który przyniesie mi
chwały!
patrzy jak Sjoeen szczerzy się z telewizora
Kurwa.
unosi do góry oczy, składając ręce do pacierza
Boże, czymże karasz
sługę swego,
tego najbardziej
wiernego?
Wiem, że grzeszę
myślą, słowem
Ale przecie nie
jestem potworem.
Na przychylność
Niebios godnie zasłużyłem,
każdego wieczoru
gorliwie się modliłem!
Więc, proszę Cię w
mym uniżeniu,
nie zapominając o rąk
ułożeniu,
aby Sjoeen roztył się
niesamowicie
i zakończył karierę o
świcie.
Amen.
BABCIA WELLINGA
jej rozmarzony wzrok wciąż jest utkwiony w ekranie nowoczesnego
telewizora
Twój kolega to taki
zdolny chłopczyna,
aż wzruszyła się
twoja babcina.
Buźka jego taka
słodka,
Oj, niezła z niego
płotka.
Uśmiech jak u młodego
Orlanda,
byłyby z nim piękne
bajlanda.
WELLINGA
załamany
Oma...
Na densy jesteś za
stara,
a Sjoeen to nie dla
ciebie para.
Zresztą to mój wróg,
a nie żaden Bóg.
Nie wiem, dlaczego
każda go uwielbia,
To musi być jakaś
fanaberia.
W końcu to Wellinga
jest najlepszy
i zdecydowanie
najprzystojniejszy.
Wygram jeszcze z tym
gnojkiem
zanim do mych fanek
mrugnie okiem!
AKT II
Hinzenbach, skocznia. Po kwalifikacjach.
Scena I
(Andreas Wellinga, Andreas Wank, w oddali fanki-piszczałki i Sjoeen)
młode dziewice hiberwentylują na widok nowego bożyszcza nastoletnich
kibicek skoków narciarskich; Wellinga spogląda na ten obrazek ze złością, a
Wanki łapie motyle
WELLINGA
z bezdennyn smutkiem w głosie
Wszystko sens traci,
gdy nikt nie lata
koło twych gaci.
Gdzie me fanki się
podziały?
Gdzie się
wellingatorki pochowały?
Ten żółtodziób ukradł
mi chwałę,
Teraz tylko pić gorzałę.
Na dno się przez
niego stoczę
I na rekord nigdy nie
skoczę.
To koniec ery da
Welli'ego
Bohatera niemieckiego
niepokonanego
po chwili namysłu, ze łzami w oczach
A jednak pokonanego.
WANK
Welli, nie płakusiaj,
ja przytulę,
w czółko pocałuję.
wyciąga ręce do huggozaura
I nawet motylka dla
ciebie złapałem
Pamiętaj, że cię
zawsze kochałem.
Nie tylko w dni
twojej chwały,
Ale nawet, gdy skoki
ci nie dopisywały.
Jeśli chcesz,
fan-club ci założę,
piękną odę ułożę,
pierniczki upiekę
rybkę oddam pod twą
opiekę.
Tylko nie płakusiaj,
mój malutki,
Bo ja razem z tobą
dzielę smutki.
WELLINGA
pociągając noskiem
Danke Wanki, jesteś
supi,
zupełnie niegłupi.
Większy przyjaciel z
Ciebie niż Freunda,
I śliczna jest twoja
honda.
Jedną dla mnie możesz
zrobić rzecz,
niech ten Sjoeen
pójdzie precz!
WANK
z niedowierzaniem
Co masz na myśli, mój
miły?
WELLINGA
z szatańskim uśmiechem
Musimy tę Norkę
ośmieszyć,
Z fajności wyleczyć.
Niech jego fanki się
od niego odwrócą
I do mnie w te pędy
wrócą.
Bo wiedz, że ja tylko
jestem królem,
i patrzę na ten cyrk
z bólem.
To mi pokłony oddawać
mają,
niech mnie kochaniem
nazywają.
Tylko ja na to
zasłużyłem,
gdy me włosy
pieczowicie ułożyłem.
Mój uśmiech olśniewa,
wszystkich
onieśmiela.
Urodziłem się, by
zachwycać
Swym dźwiękiem świat
zadziwiać!
Tymczasem muszę z
Milką pozować
i fioletowym kaskiem
się afiszować.
Wanki, ja tylko chcę
być kochany
i podziwiany!
Pomóż mi, Sjoeena
zniszczyć
I mój status
podwyższyć.
WANK
milczy
hmm
kręci głową z paniką w oczyskach
Wellingo, nein.
Toż to niemoralne,
bardzo absurdalne.
Nie mogę brać w tym
udziału,
nie chcę też zysków
podziału.
Moich rąk krew nie
zmoczy,
niech to się skończy.
obok przelatuje kolorowy motyl
O, motyl!
Dam go Szuście
i rzuca się w polowaniu motyla
WELLINGA
wzdychając głośno
Wielcy ludzie zawsze
zostają sami
na samotność skazani.
Za życia
niedoceniony,
Po śmierci do chwał
wyniesiony.
KONIEC
************
Więc witam Was w tym nowym sezonie taką oto niespodziewajką pisaną w wielkich bólach od, cóż, dawna xD
Ale dramat dwuaktowy, więc, eh, rozwijam się w tym temacie.
Leżę i nie wstaję. Piękne. :D
OdpowiedzUsuńZryczałam się ze śmiechu. Aż nie wiem, co napisać, aby to chociaż w połowie ujęło genialność powyższego tekstu. Wiem jedno: rośnie nam następca wieszcza!
OdpowiedzUsuńKocham ten rym, kocham babcię Wellingę, kocham Wankiego i jego motylki, kocham wszystko. Taką sztukę czytałoby się w ogólniaku z przyjemnością.
A teraz faworyci:
1. "Uśmiech jak u młodego Orlanda,
byłyby z nim piękne bajlanda."
2. "patrzy jak Sjoeen szczerzy się z telewizora
Kurwa.
unosi do góry oczy, składając ręce do pacierza"
3. "Wszystko sens traci,
gdy nikt nie lata koło twych gaci."
4. "Danke Wanki, jesteś supi,
zupełnie niegłupi."
5. "Szusta na skakanie dał szlabany
i polecił jeść banany."
Mój bezapelacyjny TOP5. Może nie w tej kolejności, ale Jeeeeezuuuu, toż to genialne jest! <3
Cam, jakie to było genialne! Śmiałam się jak opętana! Ach, Wellinga taki nieszczęśliwy!
OdpowiedzUsuńCam, ty jesteś najlepsza, nie mam słów hahahhaha @flyforawhile
OdpowiedzUsuńJezu, Ty dramaty zawodowo powinnaś pisać. ;D
OdpowiedzUsuńGeniusz z ciebie Cam! Proszę o więcej, błagam na kolanach, więcej, więcej więcej !! :*
OdpowiedzUsuńwww.maskedchange.blogspot.com
Hahaha trafiłam tu przypadkiem i zalewam się łzami haha ! GENIALNE :D
OdpowiedzUsuń@vialactea16