sobota, 24 listopada 2012

Być jak Molier - Rozprawa o rozpuście


AKT PIERWSZY I OSTATNI
Richard, Severin
Rzecz dzieje się na skoczni, tuż obok zeskoku.


RICHARD
klepiąc Severina po plecach, uśmiechając się współczująco
Sev, przyjacielu miły
nabierz wieczorem siły,
bo przy twych dzisiejszych skokach
jutro polegniesz w wiatru obrotach.

SEVERIN
prychając cicho
Pilnuj lepiej swojego tyłka,
bo cię pokona taki Żyłka,
honor swój splamisz
i już żadnej baby nie omamisz.
Mną przejmować się nie musisz,
źle, że mnie snem kusisz.
Noc jeszcze młoda,
marnować jej szkoda.

RICHARD
naiwnie
Cóż zatem robić, mój przyjacielu?

SEVERIN
uśmiechając się zadziornie
Zarzuć swą grzywą młodziku
i baw się ze mną po dziku.
Alkoholu strumień się poleje,
żadna laska nas nie oleje.
Przylgną do nas napalone,
jędrne, młode, wypindrzone.
Nocy szalonej tej nie zapomnisz,
jeszcze nie raz o niej wspomnisz.
No już, uśmiechnij się ładnie
i powiedz coś składnie.
Laski mruków nie lubią,
wolą tych, co elokwencją się chlubią.

RICHARD
w szoku
Mówisz niczym Mechler-świnia,
która się za nic nie obwinia,
choć cnoty kobietą kradnie,
a przecież to tak nieładnie!

SEVERIN
Nie bądź żeś taka cnotka,
niech przyjdzie ci lepiej na seks ochotka.

RICHARD
z oburzeniem
Osz ty, rozpustny,
niczym pustak pusty!
Dla ciebie grzech i swawola
to wyuzdania szerokie pola.
Dziewictwem innych się nie przejmujesz
i masz to, na co nie zasługujesz.
Zaspokajasz pragnienia swe seksualne,
nabierając laski na słówka banalne.
Grzeszniku obłudny,
od grzechu brudny,
trzymaj się ode mnie z daleka,
boś jest powściągliwości kaleka.
Ja rozpusty nie uprawiam!
Sev, lepiej słuchaj, co ja mawiam.
Przyda to się twej duszy grzesznej
i mózgownicy śmiesznej.
Od rozpusty wolej wkładki,
chyba, że chcesz mieć dziadki,
co po nocach będą beczeć,
krzyczeć, pluć, śmierdzieć, jęczeć.
Żucie to bezpieczniejsza uciecha
i o niebo lepsza pociecha!

SEVERIN
śmiejąc się otwarcie
Szacun dla twej niewinności
o ty, błądzący w świata ciemności.
Nie znasz smaku kobiety,
wiecznie w cnocie zaklęty!
Twoje życie przykre być musi,
nikt cię pewnie nawet nie kusi.
Kiedyś żałować tego będziesz
i aż se mocno przeklniesz,
bo w życiu wszystkiego trzeba spróbować,
by potem niczego nie żałować.

nadchodzi Werner Schuster

WERNER
Dzieci, do łóżeczek czas,
bo zaraz ściągnę pas.

SEVERIN
smutno
Żal za serce ściska,
ale nie chcę dostać w pyska,
grzecznie kładę się spać,
o, kurwa mać.

RICHARD
Nasze dusze zostaną nieskalane.
Uff.

KONIEC

****

znalezione w szufladzie, napisane kiedyś tam w trakcie czytania Moliera.
Z okazji początku sezonu, tak niespodziankowo.
Mój pierwszy dramat :')